Moje ulubione aplikacje fotograficzne

Kategoria:

Niektórzy myślą, że praca fotografa poza robieniem zdjęć polega tylko na zgraniu materiału i obróbce w Lightroom-je, albo Photoshopie i to wystarczy. Po części tak jest na początku, ale z czasem potrzebne są dodatkowe narzędzia, które usprawnią pracę. Czy pozwolą nam zarządzać dużą kolekcją zdjęć. W tym wpisie pokażę, wszystkie aplikacje, które używam przed, w trakcie i po obróbce zdjęć, oraz jak sobie radzę z ich magazynowaniem.

Plan fotograficzny Adobe Creative Cloud

Jak już wspomniałem, to wielu osobom do głowy od razu przyjdzie Photoshop, a tym trochę bardziej wtajemniczonym Lightroom. Dla mnie Lightroom to główny program do pracy nad materiałem. Od dawna, to w nim zaczynałem swoją pracę nad materiałem, jednak od niedawna pojawił się RAWSIE, o którym wspomnę później.

Loga Adobe Photoshop i Lightroom na tle przestrzeni, pokazujące ich moc w postaci aplikacji fotograficznych.

Do swojej pracy wybrałem wersje subskrypcyjną Adobe Creative Cloud z planem fotograficznym, który zawiera trzy aplikacje:

  • Photoshop CC
  • Lightroom CC
  • Lightroom Classic

Do tego otrzymujemy 20GB przestrzeni w chmurze i aplikacje na telefon typu Lightroom Mobile (odblokowanie wszystkich funkcji) Photoshop Express i Photoshop Camera.

Aplikacje fotograficzne Adobe Creative Cloud Plan Fotograficzny

Na komputerze instaluję tylko Photoshop CC i Lightroom Classic. Wersja CC Lightrooma nie ma jeszcze takiej funkcjonalności co Classic. Lightroom CC swoim działaniem przypomina Lightroom Mobile, który używam na telefonie i tablecie, do obróbki zdjęć z telefonu, a czasem selekcji zdjęć, dzięki synchronizacji kolekcji zdjęć w chmurze.

Do czego używam pakietu Adobe?

W Lightroom Classic zaczynam pracę, dodając zdjęcia do katalogu, konwertując je do formatu DNG, robię selekcje, obrabiam, exportuje i przenoszę między dyskami. Lightroom Classic jest cały czas moim punktem wyjściowym. Kiedy potrzebuje zrobić bardziej zaawansowany retusz czy obróbkę. Przechodzę z LR do Photoshopa, ale zdjęcia wracają do biblioteki Lightroom Classic, gdzie są importowane.

Lightroom oznaczanie folderów kolorami

Katalogowanie zdjęć

Lightroom daje mi wgląd do wszystkich sesji, gdzie na każdym etapie pracy mogę oznaczać zdjęcia i katalogi. Zdjęcia dzielę według tego, czy jest to backstage, zdjęcie dla klienta, czy moja selekcja do portfolio. Foldery oznaczam kolorami na te do obróbki, w trakcie, skończone i wysłane do klienta, a na końcu robię dla siebie selekcje najlepszych zdjęć i taki projekt uważam za zamknięty. Kasuję tylko odrzuty, a wszystkie pozostałe zdjęcia w katalogu przenoszę na serwer NAS, gdzie w razie potrzeby mogę sięgnąć po RAWy.

Lightroom oznaczanie folderów kolorami

Dlaczego subskrypcja?

Do pracy zawodowej wybieram sprawdzone i pewne narzędzia. Wersja CC daje mi dostęp do najnowszych aktualizacji, optymalizacji, nowych funkcji, czy też kompatybilność z nowymi aparatami i obiektywami. Spotkałem wiele osób, które uważają, że jest to bezsensu i pewnie mają rację. Jeśli ktoś obrabia jedną sesje na tydzień, na miesiąc, albo i rzadziej i nie robi tego zawodowo, to może wystarczyć mu pudełkowa wersja, do których można kupić licencje za mniej niż 500 zł. Problem pojawia się jednak, gdy ktoś kupuje nowy aparat, za 4-8 tys. złotych i nie może obrobić z niego zdjęć, bo nie jest wspierany przez starą wersję programu. Są sposoby, aby sobie z tym poradzić i nawet o tym napisałem w jednym z wpisów na blogu, ale czy warto?

Zrzut ekranu interfejsu cyfrowego konwertera negatywów firmy Adobe. Zawiera sekcje dotyczące wybierania obrazów do konwersji, wybierania lokalizacji zapisu, nazywania przekonwertowanych obrazów i ustawiania preferencji. Przyciski „Wyodrębnij”, „Gotowe” i „Zakończ” znajdują się na dole, ułatwiając kompresję do DNG.

Jest sposób na otwarcie plików RAW z nowego body, w starym Lightroomie. Możecie o tym przeczytać tutaj, lub skorzystać z RAWSIE.

Ile to kosztuje?

Adobe Lightroom Classic, jest to mój główny program do obróbki zdjęć z którego korzystam najwięcej i koszt około 9,99 euro / miesięcznie (jeśli nie, to często są promocje, albo można wynegocjować podobną stawkę przez support) nie jest tak duży i szybko się zwraca. Są też pewne sposoby, które pozwalają na zdobycie tego pakietu taniej, czy też przedłużenie o miesiąc lub kilka za darmo. Może to kiedyś rozwinę, ale boję się, że cebularze zaczną to nadużywać.

Warianty planów Adobe Creative Cloud dla fotografów
Zawsze wybieram pierwszy pakiet “Obróbka zdjęć”, bo Lightroom (1TB) to tylko wersja CC z 1TB chmury, a Plan fotograficzny (1TB) to odpowiednik “Obróbka zdjęć” z większą chmurą, ale kosztuje ponad 2x więcej.

Subskrypcja planu fotograficznego wychodzi mnie około 550 zł brutto / rok, czyli tyle co sama pudełkowa licencja na Lightrooma. A tutaj dostajemy również najnowszego Photoshopa, który nie jest już dostępny w wersjach pudełkowych, a z tego co pamiętał to był koszt nawet kilku tysięcy złotych, więc zakup zwracał się w latach, a ostatecznie kończyło się, że mieliśmy po tym czasie nieaktualny program, bez wsparcia plików RAW z nowych aparatów i funkcji. Więc ok 50 zł / miesięcznie za pakiet PS + LR i 20GB chmury nie jest taki straszny.

Jak tanio kupić pakiet Adobe Creative Cloud dla fotografów?

Jeden ze sposobów, jest prosty i pewny (jak dotąd), ale dotyczy osób, które dbają o kolorystykę podczas swoich sesji, lub chcą profilować swoje aparaty czy monitory a nie mają wzornika, czy kalibratora.

Chodzi o to, że co roku, pojawią się promocja na zakup produktów X-Rite (teraz pod marką Calibrate) do których dołączona jest zniżka -50% na pakiety Adobe. Możemy kupić wzornik, szarą kartę, kalibrator itp. produkty do zarządzania barwą i otrzymać spory rabat na roczny pakiet Adobe Creative Cloud dla fotografów. A w przypadku zakupu kalibratora, nawet rok pakietu fotograficznego gratis!

Na zdjęciu widać pudełkowe narzędzie do kalibracji i1 Display Pro firmy X-Rite. Pudełko zawiera również roczną subskrypcję planu Adobe Creative Cloud Photography, który obejmuje Lightroom i Photoshop, niezbędne aplikacje fotograficzne. Obok pudełka znajdują się ikony Creative Cloud, Photoshop (Ps) i Lightroom (Lr).
Zobacz na Ceneo

Jest to o tyle wygodne, że dokonujemy jednorazowej płatności ze zniżką -50% na cały rok. Jeśli ktoś odlicza sobie zakup oprogramowania w firmie, to też oszczędzi czas księgując tylko wzornik i roczny pakiet. Zamiast księgować co miesiąc subskrypcję Adobe, można to zrobić tylko raz na rok. Jeśli już macie np. stary wzornik to macie szansę w ten sposób praktycznie bez kosztów go wymienić, bo to co stracicie na odsprzedaży używanego, to oszczędzicie na pakiecie Adobe.

Rabat 50% plan plan fotograficzny Adobe Creative Cloud
Zobacz ceny Color Checker Passport 2

Oczywiście nie chcę nikogo przekonywać do przejścia na subskrypcję, ale prędzej, czy później przychodzi taki moment, bo nie ma już wersji „dożywotnich” w nowym wydaniu. Nowy sprzęt i oprogramowanie z wiekiem staje się mniej kompatybilne i ciężko całe życie pracować na Windowsie XP z Lightroomem 6.0, szczególnie kiedy cały budżet przeznaczy się na nowe body, z którego nie da się obrobić zdjęć na pudełkowej wersji.

Nie będę się też rozwodzić nad dożywotnimi alternatywami, bo na Adobe działam od lat i dobrze się poznaliśmy. Do tego aplikacje takie jak Capture One, mimo że są „dożywotnie” to tak jak każde oprogramowanie, żeby się rozwijać, potrzebuje funduszy. I w momencie wprowadzenia nowych funkcji czy kompatybilności aparatów, znów musimy kupić często nie tani upgrade. Podobnie było w sumie też z wersjami pudełkowymi Photoshopa.

Ceny oprogramowania Capture One
Aktualizacja do nowej wersji Capture One Pro to aż 199$. Zobacz aktualny cennik.

O pirackich wersjach, crackach, czy wątpliwych licencjach z Allegro itp. źródeł szkoda mówić. Czasem są to pieniądze wyrzucone w błoto (brak przeniesienia licencji), łamanie praw licencyjnych, braku poprawek, czy ryzyku złapania jakiegoś malware itp. przygód.

Strona internetowa: Adobe.com

JPEGmini

JPEGmini to jedno z moich odkryć 2020 roku, kiedy zorientowałem się jak dużo zdjęć już mam i ile to kosztuje. A mówimy tylko o JPEG-ach. Z czasem trzeba kupić nowe dyski, ale teraz czeka mnie to rzadziej, Nie musze też kombinować, które zdjęcia mam usunąć, żeby zrobić miejsce na nowe. W ten sposób mogę mieć kolekcje zdjęć z kilku lat, bez szafy pełnej dysków twardych.

JPEGmini logo

Rewolucja w kompresji plików JPEG

JPEGmini potrafi zmniejszyć pliki JPEG do 80% bez widocznej utraty jakości i naprawdę tak się dzieje. Na próbę można ściągnąć wersję demo i przerobić kilka zdjęć. Potem warto sobie trochę przekalkulować, czy to się opłaca, bo jak za apkę do kompresowania zdjęć, to trzeba wyłożyć około 460 zł za licencję z pakietem wtyczek do LR, PS i Capture One (trochę więcej niż 4TB dysk HDD). Jednak tutaj licencja jest dożywotnia i z czasem na pewno się zwróci, jeśli robimy dużo zdjęć reportażowych albo ślubnych.

JPEGmini porównanie rezultatów w Lightroomie
Porównanie przy różnych ustawieniach kompresji tego samego pliku w Lightroomie.

Ostatnio wprowadzono opcję na zasadzie rocznej aktualizacji. Jeśli dziś mamy wersję 3.0 i w ciągu roku wyjdzie 4.0, to na tej wersji skończymy i program nadal będzie w pełni działać. Jeśli będziemy chcieli mieć kolejne wersje, to możemy odpłatnie wydłużyć możliwość aktualizacji o kolejny rok. Trochę jak przy LR w wersji pudełkowej, jednak tutaj ciężko wymyślić coś więcej na ten moment i spokojnie wersja 3.0 jak dla mnie, wystarczy na długie lata. Chociaż ostatnio dodano możliwość plików video, co jest miłym dodatkiem, ale osobiście nie robię filmów i dla mnie to żadna rewelacja puki co, do tego ogranicza się tylko do plików H.264 (AVC).

Dlaczego ja wybrałem JPEGmini?

Spojrzałem na moją bibliotekę zdjęć, poczekałem do Black Friday (chyba była promocja na jakieś -30%) i zabrałem się do roboty. Po przerzuceniu moich galerii przez JPEGmini uzyskałem nim ponad 500GB wolnego miejsca (aplikacja zlicza zaoszczędzone miejsce), bo raz zrobiłem sobie nawet screen podsumowania, ale myślę, że jeszcze 100-200GB przeszło przez JPEG mini na początku. Później przyszedł format systemu i zaczynałem od początku. Do statystyk niestety nie wliczają się pliki przechodzące przez wtyczkę do Lightroom Classic, a jest tego też sporo, więc jest szansa na odzyskanie 1TB miejsca przy dużym archiwum. Myślę, że najwięcej na tej aplikacji zyskają fotografowie ślubni, czy reporterzy.

Najlepszy program do kompresji plików JPEG

Miejsce na dysku to nie wszystko, oszczędzamy też:

  • Kupując mniejsze pendrive-y na zdjęcia dla klientów. Zamiast 8-16GB często wystarczy 4GB.
  • Mamy mniejsze zdjęcia na stronę www co nie tylko oszczędza nam miejsca na hostingu, ale sprawia, że strona szybciej się ładuje i ma lepszy ranking Core Web Vitals.
  • Mniej miejsca potrzebujemy w chmurze. Ja swoje portfolio backupuje w plikach JPEG na OneDrive
  • Możemy mieć mniejsze pakiety w galeriach on-line (pic-time, pixieset itp.)
  • Mniejsze pliki też szybciej się wczytują

Patrząc na to, że licencja JPEGmini jest dożywotnia i ile miejsca na dyskach, serwerach, pendrive’ach i galeriach oszczędzimy, to prędzej czy później się to zwróci. Jeden pendrive 8-16GB można często zastąpić 4GB i nie stracić na jakości, to już jest 10-20 zł oszczędności na jednym pendrive.

Ile kosztuje JPEGmini?

JPEGmini występuje w dwóch wersjach:

  • JPEGmini Pro App za 59$
  • JPEGmini Pro Suite za 89$

Pierwszy wariant zawiera samą aplikację, do której możemy wrzucać nasze JPEGi, a wersja Suite dodaje licencje na wtyczki do Lightrooma, CaptureOne i Photoshopa, które integrują się z narzędziem do exportu.

Ceny JPEGmini

Ja wybrałem pakiet z wtyczkami. Głownie chodziło mi o Lightrooma, ponieważ za każdym razem mam już etap kompresji za sobą. Ustawiam jakość w LR na 100%, a potem dzieje się magia – nawet exportująć zdjęcia z LR do galerii Pic-Time.

JPEGmini export w Lightroom Classic
Tutaj znalazłem osobny licznik dla wtyczki w LR. 50GB zrobiłem w niecały miesiąc po zmianie laptopa.

Jak taniej kupić JPEGmini taniej?

Jak z większością, aplikacji, najlepiej śledzić ich social media, a najczęściej wystarczy poczekać na BlackFriday. W 2021 dawali 25% zniżki.

JPEGmini Black Friday
25% zniżki na JPEGmini w 2021

Strona internetowa: JPEGmini.com

RAWSIE

RAWSIE to stosunkowo młoda aplikacja, która wcześniej występowała pod marką Dotphoton. Na początku nie wierzyłem, że to co robi jest prawdą! RAWSIE to aplikacja podobna do JPEGmini, ale kompresuje pliki RAW bez utraty jakości nawet 5 krotnie. Szok!

RAWSIE jest dopiero w wersji 0.9.99 ale już robi wrażenie. Działa też z wąską liczbą aparatów, ponieważ sposób zapisu plików RAW między różnymi modelami może się różnić, ale obsługuje moje body Nikona D750 czy Sony A7III. Niestety D700 się nie załapał, ale nie mam też już z niego zbyt dużo RAWów. Na pewno warto sprawdzić listę kompatybilności na stronie producenta przed zakupem, bo na ten moment ogranicza się do marek Sony, Canon, Nikon, Fujifilm.

Jak działa RAWSIE?

Jeśli wiecie czym jest format DNG i Adobe Digital Negative Converter, to RAWSIE jest jego lepszą wersją. RAWSIE właściwie, wymaga do działania aplikacji Adobe Digital Negative Converter, ale tylko korzysta w jakiś sposób z jej zasobów w tle, by tworzyć za pomocą swoich algorytmów lepszą wersję plików DNG, które są jeszcze mniejsze. Nie wiem, czy potrafię wyjaśnić tak skomplikowany mechanizm, ale z tego co można wyczytać na ich stronie, to RAWSIE z pliku RAW oddziela część widoczną dla oka, od „szumu” (niose). Jednak nie chodzi na pewno o zwykły szum, który nazywamy ziarnem na zdjęciach, bo na pierwszy i drugi (w czasie obróbki) rzut oka nie widać różnicy. Jest na ten temat wiele porównań i filmów w sieci. Można też sprawdzić to u siebie dzięki w wersji testowej aplikacji.

Rawy z Sony A73 po kompresji w RAWSIE
Moje Rawy a A7III mają rozmiar JPEG!

W skrócie aplikacja zmniejsza pliki nawet 5 krotnie:

  • Bez zmiany jakości obrazu
  • Bez artefaktów
  • Bez zmiany rozdzielczości plików
  • Nie zmienia się też głębia bitów, czego niektórzy chcieli się doszukiwać
  • Nie zmienia kolorów

Nieźle co?

Jak korzystać z RAWSIE

Na ten moment mamy dwie opcje kompresji:

  • Optymalizacja katalogu Lightroom (polecam)
  • Optymalizacja drag-drop jednego, lub więcej plików
RAWSIE okno aplikacji
Okno aplikacji

Optymalizując katalog RAWSIE kompresuje i podmienia pliki od razu w katalogu, co zapobiega zagubieniu plików (pliki RAW zmienią rozszerzenie na DNG), oraz utracie metadanych, bo z tego co mi wiadomo, część z nich jest wycinana. Jeśli linkujemy do katalogu to metadane w nim zostaną zachowane i możemy je dopisać do plików DNG.

Druga opcja kompresji, przez przeciąganie plików do programów polega na kompresji plików bez zachowania metadanych, więc stosuję ją raczej zaraz po zgraniu materiału z kart pamięci. Które następnie importuje do LR.

Tutaj trzeba zauważyć, że program stworzy nam dwa foldery: z oryginałami i skompresowanymi plikami DNG. Więc dopóki nie skasujemy oryginałów, to zajmiemy trochę więcej miejsca. Możemy też wskazać jako miejsce zapisu docelowo katalog, w którym są oryginały, a ich backup zrobić w zupełnie inne miejsce, ale trzeba to ustawiać osobno, przy każdym folderze. Mam nadzieję, że w kolejnych wersjach pozwolą na ustawienie domyślne nadpisywania oryginałów i stworzenie jakiejś stałej ścieżki do własnego folderu kopii zapasowej, który można będzie bezpiecznie opróżniać jak cache.

Do czego można się przyczepić w RAWSIE?

Chociaż zauważyłem jeden problem. Mimo że LR widzi pliki, to oznacza je jako zmienione w innej aplikacji i przy plikach w górnym rogu miniaturek pojawia się strzałka w górę z 3 kreskami „metadata was changed externally”. W takiej sytuacji można zapisać metadane do plików zaznaczając je wszystkie i wciskając CMD + S, ale pojawia się też czasem informacja z trzema kreskami i wykrzyknikiem i komunikatem „metadata has conflict” i każdy plik trzeba potwierdzić osobno, aby wstrzyknąć metadane z katalogu do pliku. Ponieważ nie działa opcja CMD + S na wszystkie zaznaczone pliki. Nie wiem czy to błąd LR, czy RAWSIE, ale mi nie przeszkadza, bo wszystkie zmiany w edycji są na swoim miejscu. Więc tylko informuje Was, aby nikt się nie wystraszył.

Na końcu trzeba tylko pamiętać, o usunięciu w katalogach folderu „_UNCOMPRESSED”, który tworzy kopię zapasową naszych plików. Jeśli wszystko jest ok, to można po prostu w Finderze lub innym managerze plików znaleźć wszystkie katalogi z tą nazwą i usunąć za jednym zamachem.

RAWSIE z Sony A7III

Ostatnio przesiadłem się z Nikonów D750 na Sony A7III z 24Mpix matrycą, która wypluwa prawie 50MB RAWy bez kompresji i 24MB skompresowane RAWy, które są ok, jeśli nie robimy zdjęć w serii oraz paru innych sytuacjach, ale o tym w innym wpisie. Po wrzuceniu RAWów do Lightrooma i zmianie ich w pliki DNG już jest niezłe, bo schodzimy do około 30MB. Ten sam plik przepuszczony przez RAWSIE zajmuje już tylko 11MB.

Przykładowe zdjęcie z Sony A7III:

  • 50MB RAW bez kompresji
  • 24MB skompresowany RAW
  • 30MB DNG z Lightroom
  • 11MB DNG z RAWSIE

Nieźle, co?

Ile kosztuje RAWSIE?

Po pierwsze, RAWSIE na ten moment działa tylko na Mac OS, ale można wpisać się na listę oczekującą wersji na Windowsa (pewnie zrobią jakaś promocję dla Earlybirdów). Po drugie licencja jest dożywotnia i w odróżnieniu od JPEGmini zwróci się jeszcze szybciej, jeśli mamy już sporo zdjęć na dyskach. Do wyboru mamy trzy warianty:

  • Free (30 zdjęć dziennie)
  • Roczny za 79$ + VAT
  • Dożywotni za 199$ + VAT
Cennik RAWSIE

Moim zdaniem, mimo wysokiej ceny lepiej zainwestować w licencję dożywotnią. Ja swoją kupiłem w Black Friday 30% taniej (wyszło 179$+VAT), ale może też będą inne promocje, żeby dostać ją taniej.

Istnieje też system poleceń, który w wersji darmowej za jedno polecenie daje nam 1 darmowy dzień korzystania z aplikacji. Od razu powiem, że mając kilka TB RAWów, nie skompresujecie w jeden dzień. 😉 Mi to zajęło przynajmniej kilka dni. Jest to dość żmudny proces.

Strona internetowa: RAWSIE.CO

Owly

Owly to mała aplikacja, której zadaniem jest powstrzymać naszego Maca przed zaśnięciem. Przy eksportowaniu, przenoszeniu, kopiowaniu czy wysyłaniu do galerii lub chmury dużych ilości zdjęć miałem problem. Komputer się usypiał i pojawiały się błędy, albo wychodziłem z domu i nie miałem zgranych wszystkich zdjęć do chmury.

Aplikacja Owly logo

Dzięki sówce mogę szybko ustawić np. 2-3 godziny blokady uśpienia i zostawić komputer, aby komputer mógł skończyć swoją robotę. Bez pilnowania go i ruszania kursorem, czy klikania w klawiaturę, aby nie zasną.

Owly - aplikacja wstrzymująca uśpienie macbooka

Apkę można pobrać bezpłatnie z AppStore.

Aplikacje biurowe dla fotografa?

Dodałem tutaj Owly jaką aplikację fotograficzną, bo wiele razy uratowała mnie przy pracy na dużych galeriach zdjęć, ale więcej na temat aplikacji biurowych, chmurach i zarządzaniu firmą napiszę w kolejnym wpisie.


Podobał Ci się ten wpis?

Jeśli tak, to możesz wesprzeć mnie małą lub dużą kawką, która pomoże mi w tworzeniu kolejny wpisów jak ten, lub podobnych. Każdy wpis, to godziny poszukiwania, sprawdzanie informacji i pisanie tekstów. Bardzo pomocna jest wtedy dobra kawka, która pomaga mi tworzyć dla Was te treści.

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Zobacz również


3 komentarze do “Moje ulubione aplikacje fotograficzne”

  1. Hej! Zupełnie przez przypadek trafiłam tu do Ciebie po haśle katalogowanie zdjęć i chciałam podziękować za tipa z kalibratorem w pakiecie z Adobe. Nie miałam o tym pojęcia, a na liście zakupów mam kalibrator, więc będę się czaić teraz w komplecie z Adobe 🙂

    Odpowiedz
    • Hej, nie ma sprawy. 🙂 Jest jeszcze chyba jeden tip, o który nie wspomniałem we wpisie, ale zdarzają się kursy takie jak kurs Lightrooma u Patryka Heliosza, czy kurs dla filmowców np. Full Time Filmaker, które przy okazji zakupu kursu dają duże zniżki na całego pakiety CC. Cały pakiet CC jest dość drogi, ale przy zakupie takich kursów fajnie się niweluje. 🙂 Akurat ani pełny CC, ani kursy mi nie były jeszcze potrzebne, ale pewnie jak będę potrzebować Adobe Premier bo mam w planie zacząć robić filmy i montaż, to pewnie to sobie jakoś połączę.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Cześć, tu Marcin! 

Chcesz być na bieżąco z wpisami na Urbanflavour.pl?

Zapisz się na Newsletter

Fotograf eventowy - Marcin Krokowski